Pomysłowa dupa...

misspill na Focus One Festival w Browarze w Poznaniu

misspill doskonale wie co to clubbing, ale jest już najzwyczajniej stara. Niegdyś, bo teraz byłoby to raczej wątpliwe... odnajdywała się na ambitnych imprezach elektronicznych, na których to publika delektowała się całą tablicą Mendelejewa wszelakich proszków, suszów, kryształków, kosteczek, piętek i udek.
Misspill, pomimo swojej gęstej i rozpościerającej się jak bluszcz politoksykomanii, na imprezach, po 20-stce korzystała zwykle tylko z piwa, drinków i spliffa, rozgrzewającego od środka, chłodnego mojito do tańca i  szklanej lufki. Wyszalała się lata wcześniej, kiedy miała naście, przechodzące w dzieścia, korzystała z możliwie wielu uroków addyktogenów, czerpiąc z życia pełnymi garściami.
Jakaż była jej ogromna satysfakcja i radość płynąca z obcowania z przetrutymi, organizmami w ekstazie, a jakaż kiedy sama im grała jako DJ i znajdywało to uznanie... 


W Krakowie, zagrała seta w klubie Pauza, impreza działa się na trzech kondygnacjach, klub był wypełniony po brzegi. Zaczęła niepewnie, bardzo eksperymentalnym kawałkiem Niemca - Cristiana Vogela, jakież było jej zdziwienie kiedy publika zaczęła wić się jeszcze bardziej, według jej wyliczeń miała się całkowicie rozpierzchnąć, przejść na drinka i ewentualnie wrócić, ale.. dalej było tylko lepiej, myślę, że tam było naprawdę sporo narkotyków. Pod koniec seta wzniosła 25-tkę vodiczki z cytryną i z limonką za publikę, za wspaniałe przyjęcie. Pod koniec już fundowała takie stepy, że i ją samą rozpierała niesamowita euforia, reakcja ludzi była fenomenalna...

Kurwa...

Ostatnio, wrzucając selegilinę z PEA dałam się namówić na wyjazd do wioskowego klubu, licząc, że poziom wieśniaków radykalnie skoczył w górę przez 13 ostatnich lat nieodwiedzania przez nią owego przybytku. Zapłaciłam za wachę, pojechalim. Słysząc na miejscu muzykę od razu zebrało mi się na wymioty, a bomba z PEA zeszła, została drażliwość. W pośpiechu spaliłam dwie fajki, wsiadła z powrotem do auta i wróciła  do domu. Co za koszmar.

Komentarze

  1. trzeba było wypić połówkę i z taką dupą wejść pod dach remizy
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz