Czy warto stosować leki SSRI? Stopień zaburzenia, w którym sięga się po leki [problems, psychic disorders, SSRI]

Wielokrotnie poruszana kwestia na forach leków psychotropowych, czy warto jeść SSRI?




    Jeśli czujesz, że dasz sobie radę bez tej, wszakże ostatecznej deski ratunku - nie bierz leków, przy czym nie oszukuj się - jeśli nie chcesz się z nikim konsultować i wolisz sam zarządzać swoim problemem - zwykle spychać go i marginalizować - nieumiejętnie i przede wszystkim nieobiektywnie będziesz błądził pogrążając się w problemie. 
Najlepiej doradzą Ci osoby, które patrzą na Twoją osobę z odpowiednim dystansem społecznym, często wbrew iluzorycznej wizji osób bliskich. Najpierw skonsultuj się z psychoterapeutą, jeśli to Cię zainteresuje - wybierz nurt psychoterapii.

Pamiętaj, że problemem i źródłem zaburzenia emocjonalnego może być kwestia sytuacyjna.
Tak jak wspomniano, leki należą do rozwiązań ostatecznych. 


    Jeśli masz wrażenie, że afektywnie nie wytrzymujesz emocji i czujesz, że zaraz możesz wpaść w amok, a Twój stan, pomimo użycia przeróżnych narzędzi psychologicznych przypomina "czarną dziurę" tzn. jest poważny, nie poprawia się tygodniami (oficjalne źródła mówią o ponad 2 tygodniach) i nie zapowiada, że sam z siebie się poprawi - skonsultuj się ze specjalistą. Jeśli negatywnie odczuwasz stres (dystres) i nie możesz sobie z nim poradzić, mimo psychoterapii, leki mogą stanowić jedyne rozwiązanie.
W społeczeństwie panują pewne lęki związane z używaniem leków psychotropowych. Są one zwykle nadmierne. Nic tragicznego nie powinno się dziać przy regularnym braniu konkretnych, stałych dawek (jedyne właściwe rozwiązanie przy tego typu lekach, to utrzymywanie konkretnego, stałego stężenia w osoczu), aczkolwiek trzeba równie konkretnie powiedzieć, że zawsze  możemy stanowić wyjątek, coś niedobrego może nam się przydarzyć, lista możliwych skutków ubocznych leków antydepresyjnych jest bardzo długa, są tam najcięższe możliwe powikłania.
Czasem warto przejrzeć na oczy i przyznać wprost, że jest się załamanym, rozsypanym i rozpocząć wspomaganie farmakoterapią.
Problem minimalnego kalibru możemy uratować odpowiednimi suplementami, ziołowymi i syntetycznymi (CBD, 5-htp, różeniec górski, ashwagandha, kurkumina). 

        Farmakoterapia może być często niezastąpionym orężem.
Jeśli mamy do czynienia z chorobą o źródle endogennym (niezależna od nas komponenta organiczna), która przejawiła się w jakimś okresie życia, wtedy już do końca życia jesteśmy skazani na farmakoterapię.

    Co do samej poprawy samopoczucia po lekach antydepresyjnych - różnie bywa w tej kwestii. Niektórym wystarcza pojedyncza, kilkumiesięczna terapia, po której odstawieniu widoczny jest trwały efekt, bez nawrotów choroby. Inni potrzebują ciągłego korzystania z preparatów antydepresyjnych do końca życia, przy zadowalających efektach terapii, pełnej remisji (okresy pełnego zdrowia)... a jeszcze inni nie do końca zadowalających, remisji niepełnych (niepełne wyzdrowienie, szczątkowe objawy), tylko częściowych oraz zupełnie nieprzynoszące pozytywnych skutków (tzw. lekooporność). Wybraniu leczenia SSRI przy jego nieskuteczności - kończy się permanentnym szukaniem innych, kolejnych to rozwiązań farmakologicznych.





Schemat leczenia lekami SSRI: 
początkowo wybiera się leki z grupy SSRI (zwykle na początku fluoksetynę, następnie popularne leki "pierwszej szansy" citalopram/escitalopam, sertralinę, wenlafaksynę), jeśli terapia lekami SSRI / SNRI zawiodła można się iść w stronę potencjalizacji trazodonem oraz lekami z grupy NaSSA. TCA - trójcykliczne leki przeciwdepresyjne, leki obarczone sporymi skutkami ubocznymi jak np. klomipramina - takoże Wam radzę ominąć TLPD.

Zawsze z Wami,
misspill
aktualizacja: 16.03.2021, 14:41














selekta nieznana


Komentarze