Artykuł pierwszej potrzeby [psychic disorders]




W mediach rzadko spotykamy się z przykładami opisów życia osób z ciężkimi chorobami psychicznymi. Wyjątkiem są raporty z ekstremów, zwykle w okolicznościach popełnienia przestępstwa. Odkąd mamy modę na depresję, różne persony znane z mass-mediów prześcigają się w zwierzeniach o swoich słabościach. Ci lepiej funkcjonujący i bardziej obrotni napiszą książkę o swoim bólu rzygając tęczą niczym romantyczny Apollin - chętnie wypowiedzą się o swoich mrożących krew w żyłach doświadczeniach na łamach tabloidów. Łatwo w dobie depresji, która kojarzy się raczej z tymczasową melancholią a nie w żaden sposób z postępującym brain-damage-errorem wpaść w pułapkę skrótu myślowego odkrywającego niebezpieczne, nowe stereotypy. Chcąc obalać stereotypowe myślenie o depresji, wpadamy w kolejny stereotyp.


Jestem errorem, mój mózg to błąd, jego działanie... to efekt przypadkowych spięć strzelających między neuronami niczym małe pioruny.

ChAD? Modny. Bycie ChAD jest trendy.

ChAD to może być w jednej z tysięcy wersji - drifting po czerwonym dywanie, stawanie włosów dęba z rushu dopaminy, wszelkie niewyobrażalne, elektryzujące doznania na zmianę z zabetonowaniem umysłu, narządów zmysłów i wtargnięciem beznadziejności, gdzie myśli, zamiary samobójcze są chlebem powszednim.

Obniżenie nastroju jest najbardziej typowe dla depresji, to tzw. objaw osiowy depresji (depresja występuje często w przebiegu ChAD - choroby afektywnej dwubiegunowej, nerwicy depresyjno-lękowej, a także schizofrenii). Brak napędu czy też anhedonia (od słowa hedonizm, 'an-' jako brak) tj. brak odczuwania przyjemności nie są dla ogółu społeczeństwa objawami oczywistymi, ale również należą do objawów osiowych, stanowiących główne kryteria diagnozy depresji. Zdrowy człowiek, nawet przy bujnej i wyćwiczonej wyobraźni, może mieć jedynie nikłe wyobrażenie o anhedonii, anergii (braku energii), a także atakach paniki etc. etc. Objawy te znacząco obniżają funkcjonowanie. Stopień pokomplikowania między funkcjami psychicznymi  generuje doświadczenie zupełnie odmienne od społecznie postrzeganych jako normalne. Człowiek w klasycznej, ciężkiej depresji zamienia się w durny, nieczuły słup soli lub bzyczącą wokół gówna muchę. To, jak odczuwamy chorobę jest bardzo osobnicze. Nawet nie zdąża pomyśleć o swojej nikłej samoocenie, gdyż brutalnie uderzają go w twarz niczym zlodowaciały śnieg nie dając o sobie zapomnieć - objawy endogenne, objawy z wnętrza układu nerwowego. Pierwotne uszkodzenie znajduje się w mózgu. Narracja o sobie samym, jako o chorym i w związku z tym, w tym przypadku - obniżenie samooceny - są wtórnym produktem, są lawą wywalaną z endogennych gejzerów mózgu.




To nie powinno się wydarzyć. 


Choroby psychiczne, w których doświadczamy nawracających epizodów chorobowych są praktycznie nieuleczalne. Nie wypada nawet pisać o anegdotycznych przypadkach cudownego wyleczenia, zwykło się niedbale nazywać w ten sposób długi okres względnego zdrowia bez zaostrzeń, a w języku medycznym remisję czyli powrót do względnego samopoczucia. Prawdopodobieństwo całkowitego uzdrowienia przewlekłej choroby psychicznej jest nikłe. Obiektem taniej sensacji są przypadki, które chcąc uchodzić za wyjątkowe racjonalizują sobie w ten sposób zło jakie się im przydarzyło. Łopatologicznie dochodzimy do wniosku, że nie mamy metod by doprowadzić mózg do stanu sprzed choroby. Włóżmy zatem podobne, ckliwe kawałki o cudownych ozdrowieniach między bajki! 

Neurodegeneracja w przypadku przewlekłych chorób psychicznych ma charakter postępujący, rokuje stopniowe pogorszenie.




- Idź pozbieraj odłamki rozsadzonej duszy, sam sprawdź! Zbij pofragmentowane członki psyche w idealną miazgę i posklejaj. Uczyń, żeby to co się stało, zwyczajnie się odstało... 

Znojne łatanie dziur w mózgowym serze nie zagwarantuje tego, co podróż odbyta w czasie do przeszłości, do życia sprzed choroby.


Komentarze

  1. Trzeźwy tekst.

    OdpowiedzUsuń
  2. Detronizator25 marca 2023 13:32

    trochę późno po publikacji ale co za różnica. Nawet nie wiesz jak mnie wkurwia jak słyszę że ktoś ma "bipolar disorder" i w ogóle ktoś jest modny i wie co to znaczy, a potem idź przetłumacz komuś że ten chad to taki jakby inny niż ten o którym słyszałeś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a jaki to ma za związek z modą? to czysta i cenna dla potencjalnego czytelnika informacja.

      Usuń
    2. Detronizator231 maja 2023 05:31

      Moda gdyż wiedza ta zwykle nie jest powierzchowna i przez to często błędne przekonania się rodzą. Zresztą, tak właśnie nazywa to misspill, moda ta sprawia że choroby psychiczne paradoksalnie są coraz dalsze przeciętnemu zjadaczowi chleba.

      Usuń

Prześlij komentarz